Święto Herbaty 2017

Po raz drugi miałam możli­wość uczest­ni­cze­nia w Święcie Herbaty — cyklicz­nej impre­zie (była to już 9. edycja) organi­zo­wa­nej na Wzgórzu Zamko­wym w Cieszy­nie. Tegoroczne Święto odbyło się 1 i 2 lipca. Przeży­łam je zupeł­nie inaczej niż ostat­nie, jednak wspaniała atmos­fera, jakiej doświad­czy­łam w zeszłym roku, jest chyba stałym elemen­tem tego festi­walu. Podob­nie jak w zeszłym roku, do Cieszyna dotar­łam w piątek wieczo­rem, […]

Przystanek Lawenda

W czerwcu rozpo­czyna się sezon lawen­dowy. Tydzień temu odwie­dzi­łam Przysta­nek Lawenda – planta­cję lawendy znajdu­jącą się na Mazow­szu w powie­cie płockim, aby dowie­dzieć się paru rzeczy na temat jej uprawy i zasto­so­wań. Efektem tego jest wywiad (czy raczej infor­ma­tywna rozmowa przy herba­cie) z eksper­tami od lawendy, czyli państwem Magda­leną i Huber­tem Kacprzak, właści­cie­lami planta­cji.       Mała Herba­ciarka: Kiedy […]

&Go" >

Moje doświadczenie z cold brew + recenzja Steep&Go

Z racji, że zrobiło się naprawdę ciepło, nie zawsze jest ochota na gorącą herbatę. Co teraz pić? Ostat­nio często pojawia się u mnie cold brew — herbata „parzona“ na zimno. Przygo­to­wa­nie jej polega na wsypa­niu do naczy­nia liści herbaty, zalanie ich zimną wodą i odsta­wie­nie w chłodne miejsce. Ja zwykle chowam ją do lodówki. Do wody stopniowo przeni­kaną […]

2016 herbaciany

Koniec roku zwykle jest czasem podsu­mo­wań. Mimo że ostat­nio nie dałam rady pisać regular­nie postów na bloga, to jednak o nim nie zapomi­na­łam. Zdecy­do­wa­łam się więc napisać trochę o mojej drodze herbaty w 2016 roku. Dałam się na dobre wkręcić w świat herbaty; pozna­łam kilka herba­cia­nych klasy­ków, zakupi­łam trochę ceramiki, wzięłam udział w herba­cia­nym wydarze­niu, zaczę­łam blogo­wać. Od zawsze znajomi […]

Herbaciana pocztówka

Przyszła jesień. Długie wieczory, ciepłe swetry i kubki z herbatą, jeszcze chętniej pitą o tej porze roku ze względu na panującą za oknem pogodę. Coraz częściej przywo­łuje się myślą wakacyjne słońce… W ten nostal­giczny czas wycią­gnę­łam pewną pocztówkę, którą dosta­łam od przyja­ciółki w sierp­niu. Uwiel­biam dosta­wać kartki i listy, ogrom­nie się cieszę z każdej otwie­ra­nej koperty, ale ta była zupeł­nie wyjąt­kowa…   […]

Humm Kombucha Chai

Co przywieźć miłośniczce herbaty z podróży? Oczywi­ście coś związa­nego z tym napojem. Ostat­nio dosta­łam od mojego kocha­nego chłopaka przywie­zioną z USA butelkę Humm Kombu­cha Chai.     O kombu­chy (czyt. kombu­czy) słysza­łam wcześniej, jednak niewiele. Wiedzia­łam, że fermen­ta­cja, że jakiś grzyb, ale nigdy nie zgłębia­łam tematu. W ostatni weekend, dostaw­szy butelkę tego napoju, jako świadomy konsu­ment posta­no­wi­łam dowie­dzieć się […]

Łyk ze Smoczej Studni

Oto przyszedł ten długo oczeki­wany moment! Po ostat­nim wpisie o degusta­cji, wresz­cie udało mi się zebrać do napisa­nia o  konkret­nej herba­cie. Co prawda minęło trochę czasu, ale herbata przywie­ziona z Cieszyna nie jest jeszcze wypita, a z tamtego czajo­pi­cia notatki mam dość szcze­gó­łowe.     Chłodny, letni dzień. Czas na herbatę. Jest okazja do wykorzy­sta­nia nowo przyby­łego naczy­nia — […]

Jak degustuję herbatę?

Herbata to nie tylko napar do picia. Dla mnie jest czymś wielo­wy­mia­ro­wym. Pomaga się wyciszyć i zrelak­so­wać, innym razem dodać energii. Mogę ją pić sama bądź dzielić się nią z moimi bliskimi.     Jedną z ciekaw­szych form jest degusta­cja herbaty. Jej celem nie jest „napicie się“ — zaspo­ko­je­nie pragnie­nia, ogrza­nie się, orzeź­wie­nie. Chodzi o delek­to­wa­nie się napojem oraz chwilowe odcię­cie się […]

Marokańska herbata

Bałam się, że pod koniec sierp­nia krótkie spodenki trafią na dno szafy. Na szczę­ście tak się nie stało! Piękna, słoneczna pogoda… aż się prosi o  jakiś orzeź­wia­jący napój, oczywi­ście u mnie jak zwykle herba­ciany. Wybór był prosty — marokań­ska herbata.     Napój ten pocho­dzi z rejonów północ­nej Afryki. Inne jego nazwy to, między innymi, herbata miętowa, ataj […]

Yerba w kokosie — uzupełnienie

Rozcza­ro­wana yerbą w kokosie po Spotka­niu Siorba­czy, posta­no­wi­łam dać jej jeszcze jedną szansę. Tym razem piłam w towarzy­stwie Mariu­sza. Kupiłam dwa kokosy, nieco większe niż poprzed­nio. Żeby poczuć smak tropi­ków, ponow­nie zdecy­do­wa­łam się na CBSè tropi­kalną. Dodat­kowo kupiłam dużą puszkę wody z kokosa, na wypadek, gdyby ponow­nie okazał się dość pusty w środku. Moje obawy okazały się słuszne — […]